środa, 18 grudnia 2013

QGis

   Tak trochę usprawiedliwiając samą siebie - ostatnio zajmowałam się raczej twórczością mniej artystyczną, ale teoretycznie nadal mogę nazwać to luźno "pracą wektorową" :)
 

   Oto dwa najbardziej kolorowe fragmenty mapy aktualizacji użytkowania terenu wg wymogów ARiMR - to cudeńko pożarło mi więcej czasu, niż hiperrealistyczny portret z wcześniejszych postów...

   Przy tak ambitnych projektach rodzą się głębokie filozoficzne pytania: czy to już las, czy jeszcze zadrzewienie? Chodnik to teren komunikacyjny czy też może zurbanizowany?

   Ale i tak nic nie przebije momentu, kiedy uświadomiłam sobie, że ten wielki parking w środku lasu, na którym wszystkie samochodziki są tak równiutko poustawiane a wokół żadnego sklepu nie widać, to niekoniecznie parking - naprowadziła mnie dopiero kapliczka...

sobota, 14 grudnia 2013

   Dokończyłam czarną panią - oczywiście efekt końcowy nie nadaje się do przyszłego portfolio, bo po co komuś przekopiowane zdjęcie, ale co się nauczyłam to moje.


czwartek, 12 grudnia 2013

   Ćwiczę dalej proporcje, nie zawracając sobie głowy kolorami (colorpicking rlz). Kopia zdjęcia tak mocno...




sobota, 7 grudnia 2013

Główki :>

   Skillowania główek ciąg dalszy.


   Rysowanie ust to dla mnie wciąż męka, szczególnie jeżeli upierdzieli mi się w głowie, że rysuję faceta (WTF, mózgu? To tylko bezpłciowy model)...

piątek, 6 grudnia 2013

W cieniu...

   Po definitywnym stwierdzeniu, że lamię tak podstawową sprawę jak cieniowanie, postanowiłam dzisiaj poćwiczyć na sukienkach. I o ile mangowo - komiksowe cieniowanie jeszcze nienajgorzej mi idzie, tak na satynie, którą chciałam jakoś tak blurem wycieniować - totalnie leżę. Próbowałam jeszcze pokombinować przy niej z lineartem, zrobić kolorowy albo w ogóle się go pozbyć, ale wyglądało to jeszcze gorzej...




czwartek, 5 grudnia 2013

Łebki

   Dziś padło na głowy. No i cóż, po ćwiczeniu mogę jedynie stwierdzić, że nadal mam problem z cieniowaniem i dodatkowo jeszcze z proporcjami - narysowanie tej samej głowy z kilku różnych perspektyw wygląda u mnie jak narysowanie czterech zupełnie różnych głów...


   Na kisielek za to bardzo przyjemne zadanko, rysowanie kadrów filmowych. Prace dość szybkie, chodziło raczej o "złapanie" odpowiedniego klimatu i kolorów, oczywiście bez pobierania koloru z refki.


sobota, 30 listopada 2013

W ramach dalszego skillowania mojego komiksowego "ja", połączonego z wizją wybrania się na łyżwy w najbliższym czasie powstało to:



piątek, 29 listopada 2013

Tym razem na Kiślu męczymy rowery. Jakoś nie mogę się zmotywować do stworzenia wychuchanego rysuneczku, więc póki co mogę się pochwalić jedynie kilkoma lepszymi lub gorszymi szkicami.

środa, 6 listopada 2013

Kulka

     Nie mam pojęcia dlaczego, ale naszło mnie dzisiaj na narysowanie szklanej kulki - nie wyszło najgorzej, chociaż nad światłem muszę jeszcze popracować.


niedziela, 3 listopada 2013

Kisiel rysunkowy: nocny krajobraz

     Jeżeli jeszcze raz pomyślę przed rysowaniem byle jakiego widoczku "no przecież to proste", to przypomnę sobie jaką katorgą były dla mnie ostatnie 3 dni. Żeby ubabrać coś tak prostego jak poniższe jeziorko, spędziłam masę czasu kasując beznadziejne zalążki rysunków, obserwując drzewa za oknem (O.o) i męcząc Revv o opinię. I mimo, że jest to naprawdę prosty rysunek, spędziłam godzinę wypruwając sobie nad nim żyły.




     Dokończona panienka sprzed kilku postów:


środa, 30 października 2013

     Siadłam dzisiaj i zaparłam się, że obmyślę komiksową siebie. Niektóre z poniższych obrazków całkiem mi się podobają, inne są do kitu, ale zawsze to jakiś progres.


czwartek, 24 października 2013

Męczenie kobiecych twarzy

     Ostatnio pracując nad realizmem na tapetę wzięłam kobiety. Rysunek jeszcze świeży, napatrzyłam się na niego dość długo, przez co nie jestem w stanie wyłapać błędów, także jakbyście mogli się do czegoś przyczepić to byłoby mi bardzo miło ;)


czwartek, 17 października 2013

Wyzwanie na kisiel

Kolejne wyzwanie na Kisiel Rysunkowy, tym razem mieliśmy za zadanie "oteksturować" walce z 6 możliwych do wybrania: woda, łuski, kamień, trawa, drewno, metal. Dwa górne chciałam uchwycić bardziej realistycznie (przez co kamień nie do końca przypomina walec), a w dolnych skupiłam się bardziej na uzyskaniu rysunkowego efektu.



Skalny walec najbardziej mnie rozczarowuje efektem końcowym, mimo że najwięcej czasu siedziałam właśnie nad nim...

Ciekawa jestem czy inne dziewczyny z Kiśla też szukały refek do narysowania TRAWY? O.o

wtorek, 8 października 2013

Reszta do kłaków :)

     Natchnęło mnie jednak do dokończenia rysunku - co prawda podczas kolejnych etapów coraz bardziej odbiegałam od refki i nie do końca mogę porównać efekt końcowy z oryginałem, jednak ogólnie z pracy jestem zadowolona, tym bardziej że pierwszy raz rysowałam człowieka starając się zrobić to realistycznie.




niedziela, 6 października 2013

Target: kłaki.

     Dzisiaj skupiłam się na ogarnięciu kłaków (bynajmniej nie moich). Jako, że do tej pory rysowałam wszelkie fryzury pojedynczymi kreskami (sic!), efekt dzisiejszych starań jest dla mnie bardzo zadowalający (chociaż nie jest to jeszcze mój "final form" :P). Na górze próbka włosów z mojej poprzedniej pracy, niech różnica wypali Wam oczy!



     W międzyczasie starałam się troszeczkę ogarnąć z przekształcaniem moich mechatych szkiców w pojedyncze kreski, ale jak widać jeszcze średnio mi idzie.

sobota, 5 października 2013

     Mój chłopak pomaga mi rysować.


     Wszyscy użytkownicy chrome - wybaczcie, nie wiem czemu akurat na tej przeglądarce gif nie wyświetla się poprawnie :< ale na pozostałych powinno być ok :)

piątek, 4 października 2013


     Z marszu spróbowałam poprawić i faktycznie, much better :D

Rysunkowy życiorys


     Na początku był chaos... A potem potrzeba samorealizacji, feedbacku, obserwowania postępów, większej motywacji. No, to już wiemy po co tu przybyłam :)

     Chcąc faktycznie zaobserwować jakiś postęp zacznę od przydługiego posta i wrzucenia kilku rysunków, żeby ktoś widząc moje fotoszopowe bohomazy nie klepał mnie po główce mówiąc "będzie dobrze", tylko wiedział, że z mułu już się powoli wygrzebałam i jako - taki poziom chcę utrzymać. Jako, że sama jestem krótkowidzem i średnio-początkującym rysownikiem, to wyłapanie własnych błędów przychodzi mi ciężko, dlatego chciałabym wyjść do ludzi nieco bardziej zaawansowanych ode mnie.

     Nie przedłużając, oto jeden z moich rysunków, rysowany około 2 lata temu ze zdjęcia, za który nieomal straciłam całą akademicką kaucję (kierowniczka nie doceniła artyzmu). Przez 2 lata dumnie zdobił ścianę pokoju, uważam, że nie najgorzej oddaje poziom mojego rysunku "sprzed tabletu". Skrzydła nieco nieproporcjonalne, gdyż nad mym dziełem niespodziewanie pojawiła się półka.


     Po zakupieniu niezbędnych narzędzi do uprawiania digital paintingu, jako fanka wszelakich japońskich pyszczków, zaczęłam (oczywiście) od mangi. I tak powstały Lucy oraz Mavis, bohaterki jednej z moich ulubionych mang.



      Po jakimś czasie stwierdziłam, że jednak takie ciapanie nie jest zbyt ambitne. Zachciało mi się rozwinąć w nieco innym kierunku. Na podstawie jednego z tutoriali z fszechmocnego mentora mego, jutuba, powstał taki sobie rysunek.


     W międzyczasie próbowałam ciapnąć trochę bardziej "ambitnych" prac, ale wszystko zajmowało mi albo cholernie dużo czasu z powodu braku podstaw i ciągłego popełniania błędów, albo wychodziło krzywo, nieproporcjonalnie, niepewnie, no po prostu źle. Jedną z takich prac jest ciągle nie dokończony Kel'Thuzad (wszelakie pożeracze czasu zakrawające na gry są u mnie wielbione, dlatego sporo moich prac zahacza o tę tematykę), do którego obiecuję sobie powrócić, jak tylko nieco uzupełnię podstawy. Rysowany także na podstawie tutoriala z YT.


     Jedną z pierwszych prac, wykonaną bez żadnego tutoriala było zadanie z kisielka rysunkowego (http://kisiel-rysunkowy.blogspot.com/, polecam), polegające na narysowaniu trzech psiaków ukazujących różne emocje.
 
    
     Tak więc cierpiąc z powodu braku elementarnej wiedzy i podstaw, póki co błąkałam się po sieci próbując odtworzyć coś, co ktoś już kiedyś narysował. A że pragnę z tym skończyć, zacząć być kreatywna, bla bla bla, samorealizacja itepe postanowiłam cofnąć się do podstaw. Wychodzi mi to bardzo średnio, dlatego moja motywacja jest dość mizerna. Przykładem mogą być rysowane od kilku dni sylwetki, robione na przemian z czytaniem poradników dla początkujących artystów-malarzy. Z setek póz, które wypłynęły spod mojego piórka, względnie podobają mi się tylko poniższe, które i tak ciągle wydają mi się niepewne, mizerne i jakieś takie "rozedrgane".



     Dużo łatwiej jest mi rysować mi coś, co ktoś potem obejrzy i oceni, zawsze jakoś bardziej się staram i efekt jest lepszy, dlatego właśnie postanowiłam w końcu spiąć poślady i wyjść do ludzi z moimi rysunami. Mam nadzieję, że nie poraziła Was długość pierwszej notki, kolejne powinny być już nieco krótsze, bo będę miała w nich o wiele mniej do przekazania :)


Pozdrawiam, Niebiijciemnie.