środa, 30 marca 2016

Ostatnimi czasy bardziej zajmuję się małoartystycznym projektowaniem ulotek i pudełek na pizzę, nie mam więc za bardzo czym chwalić się na blogu. Udało mi się jednak machnąć pracę na konkurs Kociej Kawiarni - w głowie wyglądała świetnie, wykonanie poszło mi zdecydowanie średnio, więc brak mojego nazwiska na liście wygranych niezbyt mnie zdziwił. Za to zdecydowanym zaskoczeniem było otrzymanie maila dwa dni później, z którego dowiedziałam się, że jednak moja praca otrzymała nagrodę specjalną Kociej Publiczności, będącą równowartością drugiego miejsca :D podejrzewam, że wysyłanie pracy tuż przed dedlajnem konkursu nie było najlepszym pomysłem i mogło przyczynić się do mojej "nagrody specjalnej"... :V


A jakiś czas temu Ślimakovą dopadł challenge polegający na rzuceniu wszystkiego i narysowaniu siebie w danym momencie, co natchnęło mnie również do podjęcia wyzwania (chociaż nikt nim we mnie nie rzucił)... Outfit typowo domowy.


Z dodatkowych informacji - dziś w końcu kupiłam wymarzoną "luszczankię", więc pewnie od czasu do czasu nie odmówię sobie wrzucenia jakichś zdjęć :D Dzisiaj porcja pierwsza, ambitnie nawet spróbowałam zrobić parę zdjęć na manualu, zapłakałam, poniechałam, zostałam przy "pół-manualach". Na wszystko przyjdzie czas :V