sobota, 7 maja 2016

Nad tą panią siedziałam ZDECYDOWANIE za długo. Ale co robisz, gdy po skończonej pracy największa wyrocznia świata stwierdza, że twoja postać jest "brzydka z ryja"? Siedzisz i poprawiasz. Flipujesz, rysujesz, porównujesz. Zastanawiasz się co powoduje "brzydkość z ryja". Dochodzisz do wniosku że oczy ci wypływają, masz halucynacje i nie wiesz już, czy to ta panienka z rysunku ma zeza, czy też może to ty już masz zeza od zbyt długiego gapienia się w grupkę pikseli. Przychodzi rezygnacja, idziesz spać, wstajesz rano ze świeżym spojrzeniem - no faktycznie z ryja taka sobie. Wracasz do lineartu, poprawiasz, porównujesz, podstawiasz wyroczni pod nos pierdyliard wersji, wyrocznia ma już dość bo nie widzi różnicy między kolejnymi wersjami (a przecież wyraźnie widać że jedno oko jest bardziej przymknięte!), wracasz do pierwszego szkicu i ciapiesz byle co mając gdzieś w głowie myśl, ze twoja postać jest brzydka z ryja. I taka już zostanie. Przed Państwem M4A1-S Golden Coil, personifikacja z brzydkim z ryjem.


środa, 4 maja 2016

wtorek, 3 maja 2016

Majóweczka


Wypadł mi dość spontaniczny trip do Trójmiasta, pogoda dopisała, wróciłyśmy zadowolone, czas rzucić parę zdjęć :)

Niemalże dziesięciogodzinną podróż urozmaiconą kobiecą bójką na korytarzu (nikt nie wiedział o co właściwie chodzi, chyba nawet same walczące dziewoje, ale włosy leciały ostro) zwieńczył cudowny wschód słońca, którego na tym zdjęciu nie ma.


Już pierwszego dnia, po przebiegnięciu głównych atrakcji Gdańska, skoczyłyśmy zamoczyć stópki w morzu. Towarzyszył nam cudowny zachód słońca, którego na tym zdjęciu również właściwie już nie ma.


Gdynia. Co to za majóweczka w Trójmieście bez gofra kupionego przy plaży?


Również Gdynia, molo w Orłowie. Będąc szalonymi optymistkami próbowałyśmy poczekać na moment, w którym nie będzie żadnych ludzi na molo, żeby zrobić ładne zdjęcie. No nie doczekałyśmy się... :)


Sopot nas absolutnie nie zachwycił, więc go zbojkotuję i nie dodam żadnych zdjęć. 7zł za postawienie stopy na molo, do Opery Leśnej nas nie wpuścili, a zamiast gęstej, gorącej czekolady dostałyśmy rozrzedzony budyń. Nie polecamy.