wtorek, 3 maja 2016

Majóweczka


Wypadł mi dość spontaniczny trip do Trójmiasta, pogoda dopisała, wróciłyśmy zadowolone, czas rzucić parę zdjęć :)

Niemalże dziesięciogodzinną podróż urozmaiconą kobiecą bójką na korytarzu (nikt nie wiedział o co właściwie chodzi, chyba nawet same walczące dziewoje, ale włosy leciały ostro) zwieńczył cudowny wschód słońca, którego na tym zdjęciu nie ma.


Już pierwszego dnia, po przebiegnięciu głównych atrakcji Gdańska, skoczyłyśmy zamoczyć stópki w morzu. Towarzyszył nam cudowny zachód słońca, którego na tym zdjęciu również właściwie już nie ma.


Gdynia. Co to za majóweczka w Trójmieście bez gofra kupionego przy plaży?


Również Gdynia, molo w Orłowie. Będąc szalonymi optymistkami próbowałyśmy poczekać na moment, w którym nie będzie żadnych ludzi na molo, żeby zrobić ładne zdjęcie. No nie doczekałyśmy się... :)


Sopot nas absolutnie nie zachwycił, więc go zbojkotuję i nie dodam żadnych zdjęć. 7zł za postawienie stopy na molo, do Opery Leśnej nas nie wpuścili, a zamiast gęstej, gorącej czekolady dostałyśmy rozrzedzony budyń. Nie polecamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz