Na początku myślałam, że odkryłam swój cel w życiu - dziubdzianie rzeczy z gigantyczną ilością detalów w stylu mehendi. Drugiego dnia nieco zwątpiłam w słuszność tego pomysłu. Trzeciego dnia myślałam, że uda mi się skończyć. Czwartego uroiło mi się, że coś mi nie gra w kompozycji. Wymazałam pół rogów, czoła i dolnej części rysunku, zaczęłam je rysować od nowa. Dzień piąty, jakiś najbardziej masochistyczny fragment mojego umysłu stwierdził: "fajne to, narysuję więcej takich".
Oryginalny rozmiar:
To teraz kolor! :D
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze nie planowałam tu koloru, musialabym nad tym troche pomyśleć :) może przejść na czarno-bialy a potem dodac trochę mocnych fluo? Jutro pokombinuję :D
UsuńIle dziubania, normalnie samobójstwo rysikiem :D Ale efekt, niesamowity :)
OdpowiedzUsuń